Komentarze: 0
Wakacje rozpoczely sie popisowo - moj wspanialy wychowawca rozgoryczony na cala klase, nie rozdal nam swiadectw i mielismy je sobie sami odebrac z sekretariatu. Kiedy mimo wszystko poszlismy do niego z kwiatami, to do nas nie wyszedl, ale z niego dekiel. Dobra niewazne, wieczorkiem byla imprezka u Madzi :D i bylo bardzo fajnie. Natomiast potem pojechalam na weekend do lasu :P czyli nocka w szalasiku w gniazdku :P pieprzenie przeze mnie glupot przez cala noc, nocne wychodzenie siusiu w calkowitej ciemnosci polaczone z wpadaniem do rowu :P mycie w strumyczku i oczywiscie wstawanie o 5 rano po godzinie snu, czyli bylo super :D Teraz przez 2 tygodnie pracuje sobie dzielnie, ale po niej jestem tak zmeczona, ze nie mam juz na nic sily :/ Potem jak zwykle Wielen, a w sierpniu przez okolo 2 tygodnie Bieszczady, czyli pomykanie 20 km dziennie z ciezkim plecakiem i schodzenie do cywilizacji raz na 3 dni, bedzie super :D Trudno Woodstock musze sobie odpuscic, ale co tam damy rade, przeciez bedzie za rok. A teraz naraSKA