Więc byłam sobie w weekend na najlepszym koncercie tych wakacji czyli na koncerciku Jean Michael Jarre'a!!!!! Nie jestem fanką jego muzyki, ale fajerwerki, swiatla, doskonala precyzja i ogolnie calosc zrobila na mnie takie niesamowite wrazenie, ze jeszcze nie moge sie pozbierac :))) Nawet zanudzajacy nas Soyka nie popsul koncertu :P Ludzie tez byli niesamowici, wszyscy mili, a w tlumie lecialy super smieszne teksty :D. Przy okazji zwiedzilam sobie po raz kolejny Gdańsk, Sopot i Gdynie. A morze bylo tak oblesne, ze brzydzilam sie do inego wejsc, a nie jestem jakas obrzydliwa :P Dobra nieważne, tak czy siak wakacje sie koncza, a ja jutro pomykam do kochanej, zielonej szkolki. Och ach juz sie nie moge doczekac, aby zobaczyc moich kochanych nauczycieli z wychowawca na czele, no i oczywiscie mojej kochanej klasy :/ Zaraz trza isc sie wykapac, bo przeciez musze byc pachnaca i pluszowa kiedy sie z nimi spotkam. Grrrrrrrr, a w piatek sprawdzian, a co sobie bedziemy zalowac, przeciez mialam cale wakacje na nauke :/
Hehe ale mielismy w naszej kochanej miescinie wspanialy festyn rodzinny samoobrony z gwiazdami naszej rodzimej sceny ICH TROJE i IWAN I DELFIN, hej ho coz za ubaw. A ja zameczam sie piosenkami RAZ DWA TRZY, a piosenka "Pod niebem..." rozbraja mnie calkowicie :) Pociesza mnie jedno...ale niewazne, zreszta i tak nikt tego nie czyta :P